TEATRZYK „ZIELONA GĘŚ”



ma zaszczyt przedstawić
rekordowo niezrozumiały spektakl

„Precz z sentymentalnym romantyzmem!”

Występują:

HERMENEGILDA KOCIUBIŃSKA
PROF. BĄCZYŃSKI
PIEKIELNY PIOTRUć
i KARAKULIAMBRO


KARAKULIAMBRO:
Dostojewski powiedział, że czasem należy dokądś pójść. Może bym poszedł do Kociubińskiej Hermenegildy? Ale cóż, noc choć oko wykol,
(wykłuwa zalonemu przechodniowi oko)
a a wiatr przewraca mnie.
(przewraca się i mówi z pozycji leżącej)
Hermenegildo, pragnę cię. Natomiast, na Jowisza, cóż stwierdzam. Oto stwierdzam, że leżę przed domem Hermenegildy. Hermenegildo!


HERMENEGILDA:
(ukazuje się w okienku w charakterrze „panienki z okienka”)
To ty, Karakuliambro? Niestety, zejść do ciebie nie mogę, bo muszę być smutna i marząca.


KARAKULIAMBRO:
(basem)
To fatalne. Bo ja również me mogę pójść do ciebie, bo przewrócił mnie upojny wiosenny wiatr i leżę na jezdni. Możemy więc tylko tęsknić.
(tęsknią)


PROF. BĄCZYŃSKI:
(sfruwając z siódmego nieba w towarzystwie osiemdziesięciu tysięcy aniołów)
Ja tu zaraz zrobię porządek w tych romantycznych trudnościach!
(bierze za kołnierz ob. Karakuliambro i stawia go na nogi, łechce Hermenegildę, która zaczyna się śmiać, młodzi padają sobie w objęcia, w ten sposób przyczyniając się do dynamiki przyrostu ludności)


PIEKIELNY PIOTRUć:
(z proscenium)
W każdej trosce wobec tego
Idź zawsze do Bączyńskiego,
Bo Bączyński życie zna,
Kraków, Krupnicza 22.


K U R T Y N A

Od Dyrekcji: Prosimy o niezatrzymywanie się w szatni, czyli o nieuwodzenie szatniarek. A. Gżegżółka

1948