ANONIMY

Oczywiście, jak przystoi wszystkim anonimom świata, i te pisane są na maszynie, brakuje w nich jakiegokolwiek rozpoznawalnego śladu. Pierwszy wysłany został jeszcze na Krupniczą z Warszawy 31 XII 48 roku, drugi … z Krakowa do „Przekroju” 22 X 1949 r. Zastanawiające, że tak niewinny i ładny wiersz Dwie gitary … o Kremlu i Wawelu, Puszkinie i Mickiewiczu, Wołdze i Wiśle mógł wywołać aż taki skurcz podłej nienawiści.

Anonim są zawsze podłe. Anonimy wyrzuca się do śmieci. Te i kilka innych mój ojciec zachował. Uważałam za swój obowiązek zaprezentować i taki głos w korespondencji K.I.G.