KIRA — KONSTANTY — NATALIA

Świder 15 — VII [1949]

     Kochana Mamo!

Dopiero co dostałam Waszą kartkę z Lazenckiego hotelu.

W Świdrze mam być do 21, 22 — VII w Warszawie na Wiśle ma być pokaz (dwaj wieszcze: Puszkin i Mickiewicz).   Oprócz tego jest otwarcie Trasy W-Z.  

W liście od babci piszecie co chciałabym dostać za dobre świadectwo. Więc oczywiście, rower. Miałam go już przecież dawno obiecany. Ja chcę chodzić do szkoły na Wilczą. Jest to szkoła kołoedukacyjna. Na Wilczą ode mnie niedaleko.

W Świdrze jest cudownie. Świder jest naprawdę cudny. Cały dzień siedzę w wodzie. Ja na przyszły rok nie chcę się uczyć na fortepianie tylko na harmonii!!!. Bardzo mi się podoba. Jak Wasze zdrowie?

Całuję Was mocno

Wasza Kira

List zaadresowany do Podiebradów, do Lazenskyego Hotelu. Najzabawniejsze w tej świdrzańskiej relacji jest pisownia typu szkoły: „kołoedukacyjna”. 13-letnia autorka listu widać nie znała właściwej nazwy: gdzieś dzwoniło… Ale rodzice za bardzo sobie owych życzeń do serca nie wzięli, bo Kira poszła do żeńskiego liceum im. Narcyzy Żmichowskiej.

      Kochana Mamo,

U nas wszystko w porządku. Z angielskim wsio w porządku. Dentystę załatwi p. Łusia. Ja idę dziś na stadion — mam rzucać palantówką. Całuję Ciebie Kira

Крепко целую Мама

W-wa — 12-X-49

Ob. Konstanty Gałczyński

Lecznica przy Instytucie Hematologicznym

Warszawa Chocimska 5

    Papuśku — czołem Staruszku.

Siedzę tu i absolutnie nie mam pogody. 3 godziny słońca — reszta     nie wiadomo. Czyli wielka lipa.

Jak się czujesz? Czy tlen nadal? Myślę, że naprawdę słuchasz lekarzy, a przede wszystkim Kowalskiego. Nie myśl, że on taki głupi, jak Ty sądzisz. Czuję się trochę lepiej, chociaż nadal mam bóle w kręgosłupie. Apetytu widoczny brak. Pozdrowienia od Aliny. Ciebie całuje mocno Kira

P.S. List do dyr.Radzickiego oddałam, ale nic z mieszkania Aliny w „Halamie” nie wyszło. W „Halamie” jest Stawar i Pasternak. Reszty nie znam. Całuję Kira.

                Ob. Kira Gałczyńska

                                       Aleja Róż 6 m.16

Warszawa  

2 września 1952

        Kochana Kiro, weź się od początku ostro do nauki, to będzie Ci łatwiej przy końcu. Pamiętaj, że to Twój rok maturalny i że żadne dopędzania nie udadzą Ci się, tylko musisz pracować systematycznie od początku — tak jakbyś   płynęła na długim dystansie. Twój ojciec.

Kochany Kijku. Jestem całym sercem przy Tobie w tym twoim decydującym roku. Moje najdroższe dziecko, ucz się od początku, zajmuj się sprawami organizacji i nie   pyskuj za dużo. Czy dostałaś te 300 zł? Jak z kostiumem. Podziękuj Babci za paczkę, dostałam wczoraj. Ciebie i Babcię całuję i ściskam mocno Twoja Mama

W kartce z Prania K.I.G. z Natalią przypominają dziecku o jego trudnym roku. Aluzja do płynięcia na długi dystans wiąże się z moimi wcześniejszymi „zainteresowaniami” pływackimi — kiedy rozpoczęłam naukę w liceum Żmichowskiej, rozpoczęłam także intensywne treningi pływackie. Wstąpiłam do klubu sportowego „Ogniwo” i trenowałam: codziennie o świtaniu na basenie (głównie w YMCE), latem na Legii. Moim zawodom entuzjastycznie kibicował ojciec, karmiąc mnie bez chwili przerwy cukrem w kostkach — taka panowała wówczas moda…A potem Legia stała się rodzajem sposobu na życie: poznałam tu Agnieszkę Osiecką, Maję Wachowiak, Olę Byszewską, chłopców, którzy zdobywali mistrzostwo Polski (byli uczniami Batorego). Potem zachorowałam na zapalenie stawów, zawodnicze pływanie wzięli diabli, ale pozostała Legia, którą w życiu uniwersyteckim ostatecznie wyeliminuje   nowy etap „dorosłości”, coraz bardziej entuzjastyczne wchodzenie w sprawy polityczne okresu polskiej odwilży, związki z „Po prostu” i wszystko, co następowało później — niemal nagle, niemal z dnia na dzień…. Ale owo dojrzenie, dorosłość dopiero nadejdą…

Ob.Kira Gałczyńska

Pensjonat „Halama”  

                 Zakopane, ul. 15 grudnia

   Droga Kiro — bardzo cieszę się, że od razu napisałaś. Pisz regularnie co drugi dzień. Pamiętaj przede wszystkim o wypoczynku, bo czeka Cię trudny egzamin. W Radzie Nar. Załatwiłem.

             Twój ojciec, dyrektor i przełożony: Konstanty  

Kochana moja. Sądzę, że już masz pogodę. U babci był Dubrowski, okazało się że zapalenie, kazał leżeć z okładami. Kochana, odżywiaj się regularnie i kupuj sobie owoce. Halinę i Antka uściskaj od nas.

Całuję Cię i kocham zawsze jednakowo mocno

                                         Twoja mama

Warszawa 8.VIII.

    Kochana Mamo!

Zdałam piśmienny. Pisałam temat o Warszawie. 10 zdaję ustny. 12 jest lista przyjętych na studia i zakwalifikowanych na obóz rusycystyczny od 15.VIII. do 9.IX., który odbędzie się w Gdyni. Nie wiem jaki to obóz, ale mogę Ci napisać jedno, że ja nie pojadę na żaden obóz, żebym się miała przenieść na chiński. Napisz expressem, co mam robić.

Jeszcze raz piszę, że na obóz nie pojadę. Ucałuj Ojca i Siebie

Kira

12/VIII 53

   Kochana Kira

Ojciec i ja kategorycznie żądamy, żebyś jechała na obóz i nie zgadzamy się na zmarnowanie uniwersyteckiego roku — bo chyba zdajesz sobie sprawę, że przez nieobecność na obozie mogą Cię w ogóle nie przyjąć. Twoje niefrasobliwe oświadczenie, że nie jedziesz na obóz, wydało nam się szczytem nierozsądku i rozkapryszenia. Ojciec tak się tym przejął (bo doskonale zdaje sobie sprawę, czym to pachnie), że dostał ciężkiego bólu serca i leży do   tej pory. Przecież 90% młodzieży w Polsce jeździ na rozmaite obozy, skoro to jest potrzebne, dlaczego więc Ty masz być wyjątkiem? Nie wiem, czyje to wpływy. Zresztą myślę, że do tej pory już się zreflektowałaś i nasze bezwzględne żądanie wyda Ci się rzeczą najrozsądniejszą.

W sobotę będziemy w Warszawie, myślę, że już Ciebie nie zastaniemy.

              Całuję Cię mocno

Matka

  Kochana Kiro,

Wiesz, że Cię bardzo kochamy. I właśnie dlatego, że Cię kochamy, nie pozwolimy, żebyś robiła głupstwa.

Na obóz pojedziesz. Tego wymaga poczucie obowiązku.

A może na Twoją głupią „decyzję” wpłynął jaki dureń? Czy Ty nie zdajesz sobie sprawy, ze taki głupi krok może popsuć Ci całe studia?

Na obóz pojedziesz. Nie jestem wrogiem zabawy, ale żądam również od Ciebie dyscypliny.

Ojciec

Nie pamiętam, czym się zakończyła sprawa owego obozu. Tamten czas moja pamięć zapisała jako całkowitą czarną dziurę. Z trudem potrafię opowiedzieć pierwsze dni studiów, które rozpoczęłam we wrześniu. Ale sądząc po tonie listów moich rodziców, na tamten obóz w Gdyni po prostu musiałam pojechać.

15/IX 53

Kochana Córuchno. Dziś obudziłam się z myślą, że to Twój pierwszy dzień uniwersytecki. Niech Ci się dobrze wiedzie!.

Przesyłamy Ci upoważnienie. Pamiętaj, że trzeba dać Powoniakowi do poświadczenia przez administratora. W „Czytelniku” wypłata w czwartek. Zadzwoń przed tym do działu rozrachunków autorskich i umów się. A nam napisz, jaka to suma.

Dziś jest pierwszy dzień słońca.

Całuję Cię jak najczulej

Uściskaj Babcię

        Mama

verte

Kochana Kiro —

Wytłumacz Babci, że teraz tu jest bardzo rzadko okazja na pocztę i przez to nie możemy częściej pisać.

Pamiętaj, że Babcia jest teraz pod Twoją opieką.

Przyślij mi zaraz adres reżysera EDMUNDA WIERCIŃSKIEGO (w książce telef[onicznej]) to b.ważne, bo on ma reżyserować mój przekład Henryka IV.

Jednocześnie zadzwoń do niego, dowiedz się, co słychać z Henrykiem IV i podaj mu mój adres tutaj. Napisz, co powiedział Wierciński i powiedz mu, że ja do niego napiszę, jak tylko dostanę adres. Napisz ile dostałaś w „Czytelniku”. W Uniwersytecie weź ostry start naukowy, to Co potem będzie łatwiej.

Twój ojciec

                    18/IX 53

Kochany Kijku.

Wczoraj dostałam list Twój i Babci. Co do „burburry”, to oczywiście uważam to za okazję. Jeżeli Babcia z domowych pieniędzy może Ci dać 400 zł., to niech da. Ojciec zarobił tu w sumie ok. 5000 zł., ale nic jeszcze nie dostał, bo wszystko płaci się po wydrukowaniu, więc my Ci nic posłać nie możemy. Napisz, ile w Czytelniku za   Zitkowa. Od 3 dni mamy cudowną pogodę. Całujemy Ciebie i Babcię. Twoja mama.

Droga Kiro —

Czekam na adres reżysera E.Wiercińskiego. Jeżeli nie ma w książce telef[onicznej], zadzwoń do SPATIFU. Napisz, jak w Uniwersytecie. Podziękuj Babci za miłe słowa, które mi przesłała. Ojciec.

Natalia podaje sumę zarobionych latem i jesienią honorariów na 5.000 zł. Zofia Nałkowska w swoich Dziennikach (t. VI, cz.2) podaje kilka ówczesnych cen: prywatny masaż — 30 zł., materiał na pokrycie pelisy — 1.700-2.200, uszycie — 600.

W-wa 21-IX-53

Kochana Mamo!

Dostałam Wasz list kilka dni temu, ale nie mogłam od razu napisać, dlatego że z p.Wiercińskim skomunikowałam się dopiero w niedzielę 20 września. Jego adres: W-wa, Wilcza 32. Dzwoniłam do niego i on mi powiedział tylko tyle, że sprawa Henryka IV jest nieaktualna. Tzn. na najbliższy czas Teatr Polski ma już zaplanowane cztery sztuki. Więcej on nic nie wie. Mówił mi, że może mi na ten temat powiedzieć coś więcej dyr. Teatru Polskiego, p. Dąbrowski. Ale akurat jak się dowiedziałam po telefonie do teatru, można go złapać tylko rano. A wtedy to ja nie mogę się z nim zobaczyć, bo mam wykłady. Edm[und] Wierciński kazał się Wam kłaniać. Niech ojciec napisze do dyr.Dąbrowskiego i dowie się jak to ma wszystko wyglądać.

Więcej nic nie mogłam załatwić. Wykładów mam dużo i bardzo dużo pracy. Mam grekę, łacinę, angielski i bardzo dużo gramatyki i jeszcze mnóstwo innych przedmiotów. Gramatykę opisową języka rosyjskiego mam z prof. Mirowiczem, która okazuje się zna ojca z Wilna.

Co słychać u Was? Jak się czujecie. Czy macie pogodę? itd.

Babcia się pyta, kiedy macie zamiar wracać.

Całuję Was bardzo mocno. Od Babci t.s.

Wasza Kira