JULIAN TUWIM

Dom ZZLP Data na kopercie: 20.IV,1948 Cracow, Sept. 18 th 46

Dear Master,

  Mój ojczym, Czech, olim prokurent pewnego banku w Pradze, zwykł był mawiać do podpisanego tym kształtem: — Konstantinie, vystie taki blazen. Niestety, miał rację, więc — że charaktery ludzkie są nieuleczalne, pozwól, że zacznę:

Drogi Julianie,

Pada deszcz, a ja piszę do   Ciebie. Co tu owijać w bawełnę!
Deszcz pada istotnie  na Krakowie, a ja chcę Ci tylko z całego mego głupiego serca podziękować za pozdrowienia, które od Ciebie otrzymałem za łaskawym pośrednictwem Mirosława Manžela, filozofa, tłumacza i polonisty, Praha XIII Bulharska 34. Bo myślałem, żeś przez tyle lat zapomniał o Kosi. Pamiętasz, jakeśmy u Tuwima* na Mazowieckiej czytali sobie razem

KSIĘŻYC   WLEWAŁ NA  SUFIT   WISIELCZY?

Ja pamiętam. Twój Kostia

LUNATIC & SOMNAMBULIST

P.S. Natalia moja i córa Kira pozdrawiają Ciebie i Panią Twoją.

* tuż-tuż przed wojną