BALLADA O SAMOTNEJ POMPIE


Trzem Breughlom:
Staremu z Piekła i Aksamitnemu oraz Jedynemu Kazimierzowi Wyce — arystarchowi — tę „Balladę o samotnej pompie”

przypisuje szalony Autor








Stoi samotna pompa
w ulicy Chryzopompa,
przy placu;

z rury gęba delfina
dawny świat przypomina,
lecz na co?

Czasem przyjdzie Słowacki,
zamyśli się, odfrunie,
nawet nie dotknie;

czasem list od Drużbackiej,
zresztą wrony i gacki —
samotnie.

Uliczka jak sen kurzy,
a księżyc taki duży
na poprzek.

Żałobne szumią tuje,
popmpy nikt nie popmpuje.
Niedobrze.

Czasem czarnoksiężnicy
przystaną w tej ulicy
z gwiazdą Heroda,

poszepcą, zrobią swoje,
lecz pompie, pompie mojej
jakaż wygoda?

Więc śni się nocą pompie,
że Wodnik z nieba zstąpił
i wreszcie:

ryms! pyms! i woda leci,
i księżyc w niebie świeci
jak pierścień…

Są aktualne sprawy,
kraj jest taki ciekawy
wg Jerzego —

a mnie ta pompa, po co?
ta pompa — dniem i nocą,
dlaczego?

1946