PIOSENKA O BRACIACH

ROJEK

(z Wycieczki do Świdra)



Muzykanci:

Chwile wolne nad „Przekrojem”
ja spędzam w dezabilu,
tam piszą bracia Rojek,
lecz nie wiadomo ilu;

podobno to opoje,
a jeden, mówią, mnich —
a ja się nie boję,
ja się nie boję,
ja się nie boję,
ich.

JA SIĘ NIE BOJĘ BRACI ROJEK,
no bo jak się braci bać?
Ja w drodze im nie stoję,
a dlaczego miałbym stać?

Ten kosz to wszystko moje,
ma dwie koszule w nim.
Ja się nie boję braci Rojek.
RYM. CYM. CYM.

Potworna cały Szczecin
historia poruszyła:
jedna pani miała dzieci,
ćlimakowska Ludmiła.

Niewątpliwie z braćmi Rojek,
bo ten główny zaraz znikł —
a ja się nie boję,
ja się nie boję,
ja się nie boję,
ich.

JA SIĘ NIE BOJĘ BRACI ROJEK,
no bo jak się braci bać?
Ja w drodze im nie stoję,
a dlaczego miałbym stać?

Ten kosz to wszystko moje,
ma dwie koszule w nim.
Ja się nie boję braci Rojek.
RYM. CYM. CYM.

Czasem sny nas męczą straszne,
aż człowiek się poci
i krzyczy, i na szafce
przewraca kompocik.

To śnią się bracia Rojek,
co drugi jest jak byk —
a ja się nie boję,
ja się nie boję,
ja się nie boję,
ich.

JA SIĘ NIE BOJĘ BRACI ROJEK,
no bo jak się braci bać?
Ja w drodze im nie stoję,
a dlaczego miałbym stać?

Ten kosz to wszystko moje,
ma dwie koszule w nim.
Ja się nie boję braci Rojek.
RYM. CYM. CYM.

1949